Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnej nafty, tym razem jest to nafta kosmetyczna z biopierwiastkami. Naftę tę otrzymałam na wiosennym spotkaniu blogerek w Opolu. Jak się sprawdziła? Jak wypada w porównaniu do innych naft kosmetycznych z serii? Zapraszam do lektury :)
Od producenta
Nafta wzbogacona została olejowym ekstraktem ze skrzypu, który zawiera w sobie drogocenne dla włosów naturalne pierwiastki pochodzenia roślinnego .
Skrzyp polny działa przeciwbakteryjnie, remineralizująco i regenerująco. Ziele jest cennym źródłem flawonoidów, kwasów organicznych, saponiny, fitosterolu, witaminy C, potasu i krzemu,którego duże ilości niezbędne są w prawidłowym funkcjonowaniu tkanek szybko rosnących, czyli występujących w skórze, włosach i paznokciach. Krzem jest pierwiastkiem śladowym, którego poziom w organizmie zmniejsza się wraz z wiekiem. Pierwiastek ten skutecznie powstrzymuje siwienie włosów, wzmacnia kruche paznokcie i włosy oraz zwiększa odporność na grzybice i zakażenia bakteryjne.
Nafta kosmetyczna z biopierwiastkami regularnie stosowana utrzymuje włosy w dobrej kondycji, dodaje im blasku i gęstości. Maseczka na włosy z użyciem tej nafty wzmacnia ochronną strukturę włosa i broni go przed dalszym niszczeniem, ogranicza wypadanie włosów, przyspiesza ich wzrost, oraz pomaga zapobiegać przenikaniu szkodliwych substancji we włosy.
Zastosowanie: Do użytku zewnętrznego. Niewielką ilość nafty wetrzeć we włosy. Po 15 minutach włosy umyć szamponem.
Maseczka: 1 – 2 żółtka jaja kurzego wymieszać z 1 łyżką stołową nafty dodając sok z 1/2 cytryny. Tak sporządzoną maseczkę wmasować we włosy pozostawiając ją na 5-15 minut, a następnie umyć włosy szamponem. Dla uzyskania lepszego efektu można podczas nakładania maseczki wykonać masaż skóry głowy.
Skład: Paraffinum Liquidum, Hippohae Rhamnoides Oil, Equisetum Arvense Extract, Parfum.
Moja opinia
Opakowanie: Sztywna buteleczka z ciemnego półprzezroczystego plastiku o pojemności 150-mililitrów. Buteleczka jest zakręcana, a produkt wydobywa się przez niewielki otwór. Opakowanie jest charakterystyczne dla serii naft wypuszczanej przez firmę Kosmed – grafika jest dość prosta i estetyczna.
Konsystencja: Nafta ma postać przezroczystego wodnistego płynu co może utrudniać aplikację. Ja radziłam sobie poprzez nakładanie jej na dłoń, a dopiero później na włosy.
Zapach: Intensywny, charakterystyczny zapach nafty. Plusem jest to, że naftę zmywamy szamponem dzięki czemu nie jest on później wyczuwalny. Osobiście zazwyczaj zapominam o nim chwilę po aplikacji kosmetyku.
Działanie: Z tego co zauważyłam naftę kosmetyczną albo się lubi i sięga po nią chętnie, albo wcale. Ja należę do tej pierwszej kategorii, ponieważ nafty bardzo dobrze wpływają na moje suche włosy. Lubię ją stosować zarówno solo, jak i w formie maseczki. Nie zauważyłam co prawda zwiększenia objętości włosów, ale po jej zastosowaniu moje włosy są przyjemne w dotyku, mniej się puszą, no i wyglądają zdrowiej. Nie zauważyłam dużej różnicy między stosowaniem nafty z biopierwiastkami, a stosowaniem innych naft z serii.
Podsumowując, z tego co zauważyłam po sobie i moich znajomych nafty kosmetyczne na jedne włosy działają świetnie, na inne wcale lub wręcz je wysuszają. Cena nafty jest jednak na tyle niska, że moim zdaniem warto spróbować. Stosujcie się jednak do zaleceń na opakowaniu i nie przekraczajcie czasu trzymania kosmetyku na włosach, a nie powinna Wam się stać krzywda ;).