Dzisiaj przychodzę do Was z relacją z IV biegu w ramach WOŚP w Pile. Jak sama nazwa mówi był to bieg charytatywny, który miał na celu zebranie pieniędzy na wyrównanie szans w leczeniu noworodków. W tym wydarzeniu nie wzięli udziału tylko biegacze, ale również osoby, które chciały po prostu pomóc. Mogliśmy chodzić oraz biegać. Wynik nie był tu najważniejszy a cel. Mieliśmy za zadanie wspólnie pobić dystans z ubiegłego roku, a to jak to zrobimy zależało od nas. W biegu brały udział całe rodziny, nawet pieski były mile widziane ;) Świetny był również dystans uczestników do samych siebie. Były osoby, które przebrały się za jednorożce i inne przecudne stworzenia. Ale zacznijmy od początku… :)
Całe wydarzenie rozpoczęło się od odebrania pakietów startowych. Każdy z uczestników zamiast opłaty startowej miał wpłacić do puszki 40 zł na WOŚP. Następnie przyczepialiśmy chipy do obuwia, aby przebyty dystans był dobrze liczony. Każde nasze okrążenie było rejestrowane przez system znajdujący się na mecie/starcie. Przed biegiem odbyła się krótka rozgrzewka, która miała przygotować nas do pokonywania kolejnych okrążeń bez kontuzji. Uczestnicy byli uśmiechnięci od ucha do ucha. Miło patrzyło się na dzieci biegnące oraz idące podczas tego wydarzenia ;)
Mieliśmy 4,5h, aby przebyć taki dystans jaki zdołamy. Kto chciał mógł skończyć bieg wcześniej i tak zrobiło większość zawodników. Poza tym nie było godziny startu, uczestnicy mogli przyjść w ciągu tych 4,5h i rozpocząć swój start. Podczas, gdy niektórzy kończyli swój bieg inni dopiero zaczynali. W czasie biegu mogliśmy zejść ze stadionu i napić się herbaty, zjeść ciepłą zupę czy słodką bułkę. Organizatorzy spisali się świetnie! :)
W czasie biegu odbyła się licytacja, która miała na celu powiększyć zebraną sumę pieniędzy. Ludzie chętnie brali w niej udział. Wiem, że dużo osób waha się czy brać udział w taki wydarzeniach. Zastanawiają się czy dadzą radę? Odpowiedź jest jedna.. każda osoba jest mile widziana na takim wydarzeniu. Nie chodzi o to w jakim tempie będziesz biegać lub ile pokonasz km, ale o to, że pomagasz. W biegu wzięłam udział z chłopakiem oraz mamą, którzy spisali się świetnie. Bałam się, że wrócę z biegu z chorobą, co prawda kilka dni w pracy było ciężkich i czasem miewałam po biegu gorączki, ale dałam radę. Niestety, ale zima nie jest dla mnie najlepszym czasem na bieganie. W tym okresie często łapałam choroby w poprzednich latach, bo nigdy nie wiedziałam jak się ubrać.
Biegi charytatywne są świetną sprawą. Pozwalają uwierzyć, że istnieje dobro. Ludzie chcą pomagać sobie nawzajem. Angażują się i dają z siebie to co najlepsze.
Co myślicie o takich biegach? :)