Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją maski Kallos – Omega. Jest to jedna z moich ulubionych masek, którą stosuję regularnie. Świetnie spisuje się przy codziennej pielęgnacji włosów ;)
Kallos Omega:
Kallos maska regeneracyjna Omega z kwasami tłuszczowymi Omega-6 dla suchych, zniszczonych włosów bez połysku. Kwasy tłuszczowe omega-6 są istotne dla zdrowia ludzkiego, ale organizm sam nie potrafi ich wytwarzać. Skóra może absorbować, a następnie użyć kwasów tłuszczowych omega-6, dlatego są stosowane zewnętrznie na skórę. Pomagają stworzyć i wzmocnić barierę ochronną skóry głowy.
Maska Kallos Omega zapobiega rogowaceniu oraz chroni skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Optymalizuje aktywność fizjologiczną skóry owłosionej.
Sposób użycia:
Stosuj po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut spłucz.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Parfum, Borago Officinalis Seed Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone.
Cena:
12zł / 1000ml
Moja opinia:
Konsystencja jest bardzo fajna, trochę przypomina budyń. Bardzo dobrze nakłada się na włosy. Zapach jest delikatny, lekko słodki. Po zastosowaniu maski włosy są błyszczące, nawilżone, gładkie i odpowiednio dociążone. Zabezpiecza również przed uszkodzeniami. Dobrze spisuje się przy emulgowaniu oleju.. Nie przyśpiesza przetłuszczania włosów. Nie puszy włosów, pomaga w rozczesywaniu włosów.
Maskę nakładam na 30-45 minut po tym czasie włosy wyglądają rewelacyjne ;)