Przedstawiam Wam mojego ulubionego Kallosa, Banana. Maseczkę kupiłam jakiś czas temu sugerując się pozytywnymi opiniami, i… zakochałam się w niej od pierwszego użycia :)
Opis producenta
Maska Kallos Banana. Wzmacniająca włosy Maska z kompleksem witamin. Zawartość aktywnych składników – witamin A, B1, B2, B3, B5, B6, C, E, oleju oliwkowego oraz ekstraktu banana – natychmiast nawilża, nadaje energii i witalizuje włosy. Tworzy na włosach warstwę ochronną i w ten sposób powoduje większą odporność fryzury zarówno na działanie gorącego powietrza wydzielającego się z suszarki, jak i na wpływ warunków pogodowych. Wyczarowuje połysk, jedwabistość i miękkość w dotyku suchym, słabym i wyblakłym włosom.
Sposób użycia
Stosujemy po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania spłukać.
Plus i minusy
+chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi
+po zastosowaniu maseczki włosy są zdecydowanie bardzo miękkie, aż chce się je dotykać
+cena (w Hebe za litrowe opakowanie zapłacimy tylko 12 zł)
+łatwość aplikacji, stosunkowo gęsta konsystencja
+wydajność, maski jest tak dużo, że nie trzeba jej oszczędzać :)
+nie obciąża włosów
+/- wiele osób chwali jej zapach, dla mnie jest trochę sztuczny, kojarzy mi się z żelkami Haribo Bananas :D
-zakrętka, którą ciężko się odkręca mokrymi rękami, zdecydowanie wolę wersje opakowań Kallosów z ząbkowanymi zamknięciami
Moja opinia
Prawie każda osoba, która zacznie używać masek Kallos znajduje swojego ulubieńca. Z dotychczas przetestowanych masek moją ulubioną jest właśnie wersja bananowa. Mogę ją polecić zwłaszcza osobom, które walczą z suchymi końcami, poczujecie różnicę :) Dość sztuczny zapach banana jest bardzo intensywny, ale czuć go przede wszystkim w trakcie aplikacji. Myślę, że produkt jest zdecydowanie warty wypróbowania.