W październikowej pielęgnacji moich włosów dominował duet, który dziś pragnę Wam przedstawić – regenerujący szampon do włosów zniszczonych wraz z odżywką z serii tołpa. green, odbudowa.
Obietnice producenta
Szampon.. łagodnie oczyszcza skórę głowy i włosy zachowując naturalną równowagę. Odbudowuje ubytki warstwy ochronnej włosów. Zwiększa odporność na uszkodzenia mechaniczne. Ogranicza podatność na łamanie i kruszenie. Regeneruje i odżywia. Włosy odzyskują sprężystość, gładkość i naturalną miękkość. Zawiera przyjazne dla skóry głowy i włosów środki myjące, dzięki czemu łagodnie się pieni.
[Więcej informacji na temat szamponu znajdziecie tutaj]
Odżywka… odbudowuje ubytki warstwy ochronnej włosów. Zwiększa odporność na uszkodzenia mechaniczne. Ogranicza podatność na łamanie i kruszenie. Regeneruje i odżywia. Włosy odzyskują sprężystość, gładkość i miękkość. Chroni przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych i przeciwdziała puszeniu pod wpływem wilgoci.
[Więcej informacji na temat odżywki na temat odżywki znajdziecie tutaj]
Moja opinia
Ostatnio zauważyłam, że kosmetyki z owsem bardzo dobrze służą moim włosom. Może jak zgłębię temat pojawi się o tym oddzielny wpis.
Szampon jest zapakowany w 200-ml przezroczystą buteleczkę, dzięki której widzimy ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Produkt bardzo łatwo wydostać z buteleczki nawet mokrymi dłońmi dzięki zamknięciu typu „klik”. Szampon oczyszcza skórę głowy bardzo delikatnie, lekko się pieniąc. Nie sprawdził się u mnie do zmywania cięższych masek i olejków, ale dobrze radzi sobie przy „normalnej” pielęgnacji. Nie nasilił efektu plątania moich włosów z czego jestem bardzo zadowolona, bo od dłuższego czasu toczę ciężką walkę z kołtunami :/ Szampon nie wywołał u mnie również żadnych reakcji alergicznych czy podrażnień skóry głowy. Jeśli chodzi o efekt regeneracji – nie spodziewałam się go i go nie zauważyłam. Buteleczka o pojemności 200 ml starczyła mi na około 3 tygodnie stosowania co 1-2 dni.
Odżywka spodobała mi się już od pierwszego użycia :). Zapakowana w przezroczystą 150-ml tubkę przez którą widziałam ile jej zostało, i dawkowałam tak, by szła na równi z szamponem (i skończyła się ciut później!). Co prawda nie mam za bardzo problemu z łamaniem, czy kruszeniem włosów to na końcach wciąż widać ślady dawnego rozjaśniania.. Stosowałam ją w duecie z szamponem i jak wyżej napisałam, nie zauważyłam jako takiego efektu regeneracji, jednak włosy po użyciu odżywki są bardzo miękkie i przyjemne w dotyku. Na pewno do niej jeszcze wrócę – nie wiem, czy w połączeniu z szamponem. Być może.
Na razie czeka na mnie seria nawilżająca. Jesteście ciekawe? :)