Praktycznie każdy ma w swoim życiu momenty kiedy portfel zaczyna świecić pustkami. Miałam taki moment ponad 2 tygodnie temu, oczywiście jak na złość zaczęły kończyć mi się kosmetyki, stary tusz się wysłużył więc postanowiłam kupić jakiś tańszy, z nadzieją, że dobrze spełni swoje zadanie.
Dlaczego kupiłam akurat ten tusz
Robiąc zakupy w dm-ie zajrzałam do szafy Essence i w oczy rzuciła mi się maskara z napisem „our best”. Postanowiłam sprawdzić na swoich rzęsach tusz, który Essence określa jako swój najlepszy. Cena? 22 kuny, czyli po przeliczeniu na polskie ok. 12 zł. U nas możecie kupić go za ok. 10 zł, szukajcie go w szafach Essence, m.in. w drogeriach Natura oraz Hebe.
Opis produktu
Niewodoodporny tusz do rzęs z bardzo gęstą szczoteczką. Pogrubia, zagęszcza, podkręca i wydłuża rzęsy. Nadaje im głęboki odcień czerni. Testowany dermatologicznie. (źródło Wizaz.pl)
Efekt – przed i po pomalowaniu maskarą Essence Multi Action
Zalety i wady
Zalety
- wydłuża i rozdziela rzęsy,
- bardzo niska cena,
- nie skleja rzęs,
- efekt jest delikatny, ale zauważalny, oko dobrze podkreślone,
- łatwo go zaaplikować na rzęsy,
- intensywny czarny kolor,
- nie podrażnia,
- nie uczula,
- lekko pogrubia
Wady
- po ponad miesiącu zaczął się kruszyć, jednak stało się to, gdy tusz był na wyczerpaniu, więc za wadę można uznać również wydajność,
- po zaschnięciu tuszu rzęsy zdają się być nieco sztywne, przez co zazwyczaj zmywam go płynem dwufazowym
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Wcześniej używałam tuszu do rzęs z Yves Rocher (Sexy Pulp), obecnie używam Rimmel Wonderlash (doczeka się on osobnej recenzji, dodam teraz tylko, że zdążyłam się już z nim zaprzyjaźnić ;)). Tusz Essence świetnie sprawdził się „pomiędzy”. Swego czasu stosowałam też inne tusze z podobnej kategorii cenowej, m.in. maskary Lovely, jednak do żadnej z nich się nie przekonałam i nie ciągnie mnie by kupić je ponownie. Jeśli ze względów oszczędnościowych będę chciała zapłacić mniej za tusz do rzęs – kupię Essence Multi Action.