Ostatnio miałam braki w maskach do włosów, dlatego skusiłam się na tego Kallosa. Na chwilę obecną moim faworytem jest maska keratin, jednakże szukam nadal maski, która ją przebije ;)
Kallos cherry:
Kondycjonująca maska do włosów z olejem z pestek czereśni. Maska w kremie o delikatnej teksturze do mocno zniszczonych włosów. Po zastosowaniu włosy staja się odżywione lśniące, aksamitne i miękkie.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Prunus Avium Seed Oil, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone
Cena:
12zł / 1000ml
Zalety:
-nawilża,
-dociąża,
-cena,
-wydajność,
-włosy są miękkie,
-włosy nie puszą się,
-nie podrażnia,
Wady:
– zapach jest lekko chemiczny
Moja opinia:
Maska kallos cherry ułatwia rozczesywanie włosów, w przypadku końcówek, które są mocniej zniszczone może nie wystarczyć. Po użyciu włosy są dociążone, nawilżone i zdyscyplinowane. Duża część osób narzeka na chemiczny zapach masek kallos mi on w ogóle nie przeszkadza, chyba nie jestem zbyt wymagająca ;) Ostatnio przypadły mi do gustu owocowe wersje tych masek, ale zamierzam jeszcze poszukać mojego ulubieńca ;)
Opinia Agnieszki
Mi niestety maska nie przypadła do gustu. Jej zapach jest strasznie sztuczny, na szczęście nie utrzymuje się na włosach zbyt długo. Jeśli chodzi o samo działanie włosy są po niej miękkie, jednak nie widzę u siebie efektu wow, dlatego zostanę przy ulubionej Banana :)
Miałyście? Testowałyście? Jak się sprawdziła? ;)