Hipoalergiczny krem z mocznikiem 10% si si bee

Rzadko zdarza się, że krem do twarzy robi na mnie wrażenie. Jednak hipoalergiczny krem z mocznikiem si si bee bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Zaczęło się od wizyty na targach Natural Beauty, gdzie na stoisku marki otrzymałam wraz z koleżankami próbki kremów si si bee. Próbki były dość spore, w związku z czym miałam szansę na poznanie kremów jeszcze przed zakupem pełnego opakowania. Jako że zbliżam się do denka, postanowiłam napisać co nieco na jego temat.

Krem hipoalergiczny z mocznikiem si si bee

Hipoalergiczny krem z mocznikiem si si bee jest przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej i bardzo suchej. Może być traktowany jako uzupełnienie pielęgnacji skóry objętej łuszczycą, egzemą czy atopią. Nie jest to krem przeznaczony jedynie do pielęgnacji twarzy, jednak ja stosowałam go przede wszystkim na twarz. Nie zmagam się również z większymi problemami skórnymi wskazanymi na opakowaniu. Mam tendencję do trądziku oraz blizny potrądzikowe, więc zależało mi przede wszystkim na regeneracji, ale o efektach napiszę niżej.

Krem znajduje się w estetycznym 50-mililitrowym słoiczku z ciemnego szkła. Grafika jest prosta, spójna. Skład oraz opis kremu jest umieszczony na słoiczku. Na opakowaniu znajdujemy także logo projektu „Kobieta Stworzyła”, który ma na celu wspierać kobiety w ich działaniach zawodowych.

Konsystencja kremu, mimo bogatego składu jest bardzo lekka. W moim przypadku, przy aplikacji niewielkiej ilości kosmetyku, krem dobrze się sprawdzał na dzień pod makijaż. Nie jest to jednak zasada, ponieważ u koleżanki, która zakupiła pełną wersję kremu razem ze mną, sprawdzał się on głównie na noc.

To, co szczególnie zaskoczyło mnie w tym produkcie to zapach. Widząc dość duże stężenie mocznika w nazwie produktu, byłam dość sceptycznie nastawiona. Krem pachnie jednak bardzo przyjemnie, świeżo. Jest to zapach cytrusowo-różany pochodzący z naturalnego olejku geraniowego.

Najważniejsze jednak w przypadku kremu do twarzy jest dla mnie jego działanie. Skóra po jego użyciu jest nawilżona przez dłuższy czas, a efekt ten utrzymuje się przez dłuższy czas. Krem wspomagał także regenerację skóry w miejscach, w których miałam świeżo zagojone zmiany trądzikowe.

Skład/INCI: Aqua, Urea, Isostearyl Isostearate, Cocos Nucifera Oil, Cetearyl Glucoside, Sorbitan Olivate, Panthenol, Cetearyl Alcohol, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Glycerin, Prunus Domestica (Plum) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Cera Alba, Ribes Nigrum Seed Oil, Pelargonium Graveolens Oil, Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract, Saccharide Isomerate, Allantoin, Acacia Senegal Gum, Xanthan Gum, Triethyl Citrate, Glyceryl Caprylate, Benzoic Acid, Glycolic Acid, Lactic Acid, Sodium Magnesium Silicate, Citric Acid, Sodium Citrate, Sodium Benzoate.

Konsystencja hipoalergicznego kremu si si bee

Podsumowując, uważam, że hipoalergiczny krem si si bee jest zdecydowanie warty uwagi. Każdy element jest w nim dobrze zgrany —  od opakowania, przez skład, zapach i działanie. Nie ukrywam też, że lubię wspierać polskie marki, dlatego cieszę się, że trafiłam na tak fajny produkt.