Carma Laboratories, Carmex, Balsam do ust, wersja Classic

Dziś mam dla Was recenzję legendarnego Carmexa – w sumie skusiłam się na niego zaledwie kilka dni temu, z polecenia – ostatnio strasznie zaczęły wysychać usta. Kupiłam więc tubkę pomadki Carmex (wersja Classic) w Rossmannie. Wcześniej próbowałam je nawilżyć kremem Nivea, niestety bez skutków. Tym razem na poprawę nie musiałam długo czekać – kilkukrotnie smarując usta po dwóch dniach nie ma już suchej powłoki :) W związku z tym postanowiłam przyjrzeć się bliżej składnikom ;)

Cena produktu: 10 zł/10 ml

SKŁAD:

+ Wazelina – tworzy warstwę okluzyjną zapobiegającą nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni ust dzięki czemu są miękkie i gładkie
+ Lanolina – również wspomaga tworzenie warstwy okluzyjnej, odbudowuje barierę lipidową (natłuszcza)
+ Wosk syntetyczny – także tworzy warstwę zapobiegającą nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni, poprawia właściwości aplikacyjne kosmetyku
+ Masło kakaowe – nawilża, wygładza i natłuszcza skórę, chroni usta przed działaniem wolnych rodników (zaskoczyła mnie jego obecność w kosmetyku, ponieważ zapach ani trochę na to nie wskazuje)
+ Wosk pszczeli – tworzy warstwę okluzyjną, zmiękcza i wygładza usta, nadaje im połysk, wykazuje działanie regenerujące

carmex

PODSUMOWANIE

Jestem mile zaskoczona produktem – zarówno składem i działaniem – zastosowano w nim sporo naturalnych dodatków, spełnił funkcję poprawiając stan moich ust, jednocześnie je nabłyszczając. Jedyne co bym zmieniła to zapach, nie jest to jednak problemem, gdyż firma oferuje kilka wariantów :) Dodam jeszcze tylko, że po nałożeniu na ustach ma się uczucie podobne do zastosowania chłodzących błyszczyków ;).